sobota, 25 października 2014

laufradlove

To się zaczęło jeszcze wtedy, kiedy Hania nie potrafiła nawet chodzić... a może nawet jeszcze wtedy, kiedy zamieszkiwała przepastne przestrzenie mojego brzucha. Miłość do rowerków biegowych! Moja miłość :D I moje wyobrażenie o tym, jak to moje dzieci będą śmigać na laufradach z rozwianymi włosami i wypiekami na szczęśliwych twarzach. Ten rowerek był dla mnie z kategori MUST HEAVE. Hania dostała swój na Dzien Dziecka, kiedy miała niespełna 2 lata. Ku mojemu zaskoczeniu i nie ukrywam rozczarowaniu, bardziej zaciekawiła się samolotem na sznurku, który od nas dostał Jasiek, niż swoim biegaczem. Wsiadała na niego jedynie na chwilę po to, by zaraz odłożyć go w kąt. Cóż - pomyślałam, na nic się zdały filmiki jakie jej puszczałam na zachętę, na których dwulatki (a nawet 1,5 roczne dzieci), śmigały po skateparkach, wesoło odpychając się na rowerkach. Przełom nastąpił chyba podczas naszych wakacji na Kaszubach, gdzie kuzynowie Hani dzien w dzien korzystali ze swoich pojazdów, a Hania razem z nimi. Od tej pory z miesiąca na miesiąc Hania coraz częściej i chętniej korzystała z biegówki. Uwielbia zjeżdżać z górki, uwielbia się ścigać i ma wtedy, ten wyczekiwany przeze mnie, uśmiech na twarzy i rumience zdrowego, zadowolonego malucha. Widzę, że ma coraz lepsze poczucie równowagi, że rowerek pomaga jej rozwijać swoje zdolności ruchowe i co najważniejsze zapewnia tak ważny i potrzebny ruch! Bardzo bym chciała, żeby moje dzieci odziedziczyły miłość do sportu po tatusiu (w żadnym razie po mamusi).
Ze smutkiem myślę o coraz gorsze
j pogodzie, o błocie, które zalewa po deszczach naszą działkę i okolice i o przyszłych śniegach, które uniemożliwią korzystanie z rowerku... Ale co się odwlecze, to nie uciecze i mam nadzieję, że w przyszłym roku z takim samym, a może nawet większym zapałem powrócimy do rowerka biegowego. Mam też nadzieję, że bakcyla złapie także Jaś i może uda nam się po
jechać w czwórkę na rowerową mini-wyprawę :)












1 komentarz:

  1. Mamy bardzo podobny rowerek biegowy :) Początkowo Oliwii również nie zainteresował, w tym tygodniu zamierzam ponownie namówić do jazdy. :)

    OdpowiedzUsuń