wtorek, 31 grudnia 2013

Ale to już było...


...i nie wróci więcej, dlatego każda chwila jest na wagę złota :)
Cały ten rok, co już lada chwila za nami, był na wagę złota! Tyle dobrego się wydarzyło. Przede wszystkim urodził się Jaś i jest z nami już drugi rok Hania. Kocham mojego męża a i on podobno mnie kocha. <3 Ruszyliśmy z budową, udało się ukończyć kolejne jej etapy i prawie się wprowadzić ;) (No cóż - trzeba sobie zostawić jakieś cele na rok przyszły ;)


Obroniłam magistra, Michałowi w pracy też się dobrze wiedzie. Byliśmy nawet na wakacjach w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej :)
Poza tym było mnóstwo drobnych chwil radości: wychodzących ząbków, nowych słów, pierwszych i tysięcznych uśmiechów, odwiedzin, spotkań, rozmów, uścisków. 

Dobry to był rok, oby kolejny był podobny :) 
Szczęśliwego Nowego Roku życzą MMHJ C.


sobota, 28 grudnia 2013

3



Patrzysz na niego i nie możesz się nie uśmiechnąć, bo w jego oczach tańczą radosne iskierki, a buzia otwiera się w głośnym śmiechu na oścież, ukazując całą przestrzeń bezzębnej gębusi. Nie możesz przejść obojętnie, bo zaraz zostaniesz zaczepiony radosnym głużeniem, które wzywa do zabawy. Gdybyś się jednak odważył pominąć miejsce, w którym leży mały Jaś, często usłyszysz rozczarowane "ałuuu", a wtedy i tak się wrócisz do jego łóżeczka. Takiej słodyczy po prostu nie można zlekceważyć ;)

Wielu się dziwi - ja także, że w tak młodym ciałku tyle siły i samozaparcia. Janek jest bardzo ciekawy świata, w związku z czym wytarł już część owłosienia z tyłu i boków głowy, z powodu nieustannego kręcenia głową na boki, a gdy siedzi u kogoś na rękach dźwiga swój tułów do pionu, ciekawy tego, co przed sobą ujrzy. Lubi swojego lwa, do którego chętnie wyciąga małe rączki, a gdy już uda mu się go uchwycić, potrząsa nim radośnie, co wywołuje kolejne fale szczęścia. Nie jest zbyt chętny do leżenia na brzuchu, jednak kiedy już zgodzi się na odrobinę ćwiczeń, unosi nie tylko głowę, ale i klatkę piersiową, opierając się na przedramionach. Jest bardo grzecznym i pogodnym dzieckiem, które potrafi samo zasnąć i obudzić się nie wiadomo kiedy. Lubi podróżować samochodem i jeździć w wózku na spacery. Lubi kiedy mu się śpiewa i opowiada wierszyki. Lubi tańczyć w ramionach mamy, tulić się z tatą i obserwować wirującą przed nim jak osa Hankę, a nawet kiedy ta z miłością tarmosi jego stopy - też nie protestuje :) 

Waży już ponad 7 kg i zaczyna wyrastać z niektórych ciuszków w rozmiarze 68 ;)
Jest moim małym królewiczem! :)


Na wojaże nie zabraliśmy ze sobą zdjęciowego misia, ale zdjęcie choć dzień po fakcie wykonaliśmy z innym misiem :)










niedziela, 22 grudnia 2013

Rodzinnie

Mój rodzinny dom... Zawsze było tu radośnie, gwarno i tłoczno. Brakowało mi tego miejsca. W końcu po 4 miesiącach udało nam się znów tu zawitać. W końcu dziadkowie, prababcia i ciocie mogą spokojnie nacieszyć się moimi Szkrabami i poznać Jasia, a ja mogę odpocząć fizycznie i psychicznie od samotnie spędzanych dni. Bardzo mnie cieszą wspólne posiłki, przekomarzanie się z siostrami jak za dawnych lat i obserwowanie roześmianej w głos Hanki, która czuje się tu zupełnie jak u siebie. Także Jaś wydaje się być bardzo zadowolony z tutejszego naszego pobytu, gdyż jego uśmiechom, śmiechom i gurzeniu nie ma końca. Jest cudnie, szczególnie teraz, kiedy dojechał mój M. któremu ten czas, ten odpoczynek od ciągłych zmagań z budową jest bardzo potrzebny. Powoli czujemy w powietrzu świąteczny klimat i myślimy o wtorkowej nocy, kiedy po raz kolejny przypomni nam o sobie tajemnica cichej nocy, w której przychodzi do nas Bóg (choć niektórzy myślą, że 24.12. czeka się tylko na pseudo Mikołaja, tudzież jak się to tutaj mówi Gwiazdora). Mamy nadzieję nacieszyć się sobą do granic możliwości i zapamiętać wszystkie te wspaniałe chwile :) Również Wam pragnę życzyć na ten czas, byście czerpali ile się da z tego cudnego czasu. Byście w gronie rodzinnym na nowo zachwycili się prawdą o wcieleniu Boga, by ten czas zmienił Was (nas) na choć odrobnę lepszych ludzi. Wszystkiego dobrego :)