poniedziałek, 19 października 2015

mam 2-latka!

Ostatnio nieco spanikowałam, kiedy nie mogłam nigdzie odnaleźć niewywołanych jeszcze zdjęć Janka z jego pierwszych chwil życia.
Zdjęcia mają dla mnie ogromną wartość - ożywiają wspomnienia, rozczulają, rozbawiają, pozwalają chwycić choć odrobinę tak szybko mijającego życia...
Kiedy zdjęcia się odnalazły przejrzeliśmy je wszystkie wspominając tamte dni.
Nasz malutki synek... Niełatwo było mu przyjść na ten świat... A teraz... nie wyobrażamy sobie już tego świata bez niego!
Od początku jest małym promyczkiem, który wywołuje uśmiech na twarzach wszystkim ludzi.

Kochamy go do szaleństwa!
Jest strasznym mądralą, który ma swoje zdanie i opinię na każdy temat. Jak u większości dwulatków jego chcę, lub nie chcę lub "bo tak" jest baaaardzo ważne i ciężko z tym polemizować. :)
Wszystko to jest strasznie urocze, kiedy dołączymy ogromny zasób słów jaki posiada i ten dziecięcy sposób mówienia (bez wyraźnego "r" i "s" na początku wyrazów - np.: "ham" zamiast "sam").
Rozczula mnie totalnie sposobem w jaki okazuje czułość. Uwielbia się przytulać i dawać całusy a przy tym zwraca się do nas "mamusiu" i "tatusiu" i nawet do końca nie wiemy skąd się to wzięło bo Hania używa raczej niezdrobnionych wersji. 
Nagle nam te dzieci tak porosły, że tym bardziej się cieszę na kolejnego malucha w naszym życiu. 
Bo proszę Państwa, mamy już takie duże dzieci!!! Oboje odpieluchowani i oboje śpią w dużych łóżkach! :) 
Tak! To nasz sukces z ostatnich dni. Janek pięknie zrozumiał o co chodzi :) Zdarzają się malutkie wpadki, ale tak małe, że sami jesteśmy w szoku. 


Uwielbia samochody, motory, traktory, kombajny i wszystko co się porusza. Zapytany o to, czy będzie kiedyś z tatą w garażu naprawiał auta odparł, że "tlochę będę psuł" - jak to facet ;)
Kocha muzykę. Prababcia powtarza, że tak muzykalnego dwulatka ze świecą szukać i koniecznie, ale to koniecznie musimy go posłać do szkoły muzycznej ;) 


Ciekawe kim zostanie w przyszłości :)