piątek, 17 października 2014

nie uświadczę

Wydaje się niektórym, że Hania, to dziewczyna odważna, otwarta, ekspansywna. Myślą, że w przedszkolu zawsze pierwsza i chętna do wszystkiego... 
Mylą się.
ja weryfikuję moje małe oczekiwania i małe marzenia, jakie w związku z rozpoczęciem przez nią edukacji się pojawiły...
...bo wierszyka na akademi przedszkolaka recytowanego przez moją córkę nie uświadczę... raczej.
Powie kto: "Daj spokój, ona ma dwa lata!"

Ale proszę Panstwa! To nie o wiek się rozchodzi, bo Hania wiersze całe i piosenki zna na pamięć, nawet nie o lenistwo, bo rymowanki uwielbia!
Pewnie nawet sprawa nie rozbija się o tremę, czy zawstydzenie, bo i w domu jej się zdarza nie chcieć nam czegoś zaprezentować, by później z cwanym uśmiechem wyszeptać całość tak, żebyś drogi słuchaczu wiedział, że ona to zna i umie, i że właśnie recytuje, ale nie usłyszał słów.

Tu chodzi o ciężki i przekorny charakter, o upartość i indywidualizm. Ciężka artystka z niej po prostu... i nie wydaje się, żeby miało jej to minąć - najwyże się umocni.
W domu po 10 razy kręcimy się w kółko i recytujemy wierszyki, bo ona to uwielbia, a w przedszkolu Hania nie będzie taczyła "BO NIE!". I nawet prosi Panią, żeby zabawę zorganizowała, ale siada na boku i obserwuje mrucząc teksty pod nosem, bo przecież nie zniży się i nie zatanczy z dziećmi - co to, to nie!
I po kim ona to ma? Przecież, że nie po mnie, co zaświadczyć może na pewno moja droga wychowawczyni z zerówki i podstawówki, którą, czasem tu zaglądającą, w tym miescu serdecznie pozdrawiam :)
ja się pchałam na siłę do przedstawien, wierszyków, piosenek, kółek tanecznych, chórków i innych wystąpien. ja rywalizowałam z koleżanką o to, która dłuższy tekst dostanie. Bo ja to uwielbiałam i rodzinę swoim marnym aktorskim talentem też zamęczałam....
Pozostaje poderzewać tatusia... Ale czy on się przyzna? ;)

Hania w sukience, którą dla mnie zrobiła moja babcia :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz