poniedziałek, 27 stycznia 2014

4 YOU

7360 g (dane z 17 stycznia)
43 cm obwodu główki
43 cm obwodu klatki piersiowej
wzrost gdzieś między 68 a 74 cm
4 miesiące życia.
Tyle w cyfrach, bo o nich najprościej.
Jeszcze do wczoraj napisałabym pewnie, że Janek niewiele się zmienił, że nadal grzeczny, przykładny i spokojny. Hmmmm... Taaaa...
Zacznijmy od pozytywów i tego, co się nie zmieniło.
Nadal uwielbia się uśmiechać,
nadal uwielbia Hankę,
nadal uwielbia przebywać w towarzystwie, ale...
Ale tak to lubi, że coraz mniej śpi.
Krzyczy ile sił w momencie, kiedy odkłada się go do łóżeczka, choć zazwyczaj za sekundę się uspokajał (do dziś).
Drzemki Jasia trwają coraz krócej, za to w nocy - o zgrozo - budzi się coraz częściej! Dziś chyba z 6 razy musiałam do niego wstawać. To, plus to, że marudny był dziś strasznie powoduje, że ojciec biologiczny zaczyna podejrzewać go o ząbkowanie. Pilnie się temu przyglądam, co by zgarnąć laur zwycięskiego odkrywcy, ale zębów póki co niet, ani jakiś ich zapowiedzi, oprócz wspomnianego marudzenia i natarczywego pakowania piąstek do buzi.
Silny jest nadal i to coraz bardziej. Chętnie dźwiga tułów do tego stopnia, że potrafi usiąść z pozycji półleżącej. Co prawda chwieje się zaraz jak galareta, ale po sekundowej przerwie ponawia wysiłki. Wszystko po to, by obserwować lepiej otoczenie, które go bardzo ciekawi. Jaś poznał też tajniki mimowolnego przemieszczania się i eksploruje swoją matę, obkręcając się na niej o 180 st. lub też z niej po prostu zwiewając na dywan. Coraz sprawniej idzie mu chwytanie zabawek, którymi macha jak szalony lub pakuje do paszczęki. Lubi gwizdanie :) Cieszy się bardzo, szczególnie na wygwizdywaną melodię z bajki o trzech świnkach ;)
Niestety nadal ulewa, choć jakby ciut rzadziej. Ma skłonności jakieś do AZS, co owocuje suchą skórą.
Z tego samego powodu, dla którego także Hania miała zalecone wprowadzenie pokarmów stałych po 4 miesiącu (mimo karmienia piersią), Jaś dziś w ramach świętowania ukończonego 4 miesiąca dostał swoje pierwsze jabłuszko :)
Najpierw się zdziwił.
Skrzywił.
Zrobił zniesmaczoną minę.
Później docenił nowy smak i rozpłakał się, kiedy posiłek składający się z dwóch łyżeczek musu, został zakończony wytarciem buzi. Jak to KONIEC?!!

ps.: w tym miejscu chciałam zawnioskować o dorobienie dalszych (niż 5) rozmiarów pieluszek dziecięcych, gdyż w 4 miesiącu życia rozpoczęliśmy paczkę z rozmiarem 4! 3 nie dają już rady...







2 komentarze:

  1. Na trzecim zdjęciu dokładnie widać, jak bardzo siebie kochają. :) Urocze rodzeństwo. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. :)
    http://oliwia-poznaje-swiat.blogspot.com/2014/01/liebster-blog-award.html
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń