poniedziałek, 4 listopada 2013

A-kreatywnie


Nie dość, że katar poblokował nam nosy, to poblokował też niektóre możliwości aktywnego spędzania czasu poza mieszkaniem i poblokował moją wyobraźnię. Tak więc siedzimy - zakatarzeni i znudzeni.
Z Hanią coraz lepiej. Zresztą katar nigdy nie przeszkadzał jej w aktywnym brojeniu. Z Jankiem - coraz gorzej. U niego wirus dopiero się rozwija. Charczy mu biednemu w małym nosku tak, że o spokojnym śnie zapomina nie tylko on, ale i ja. 


Tak więc snuję się po domu z kąta w kąt i cudem omijam futryny i ściany, które nie wiadomo skąd nagle pojawiają się na mojej drodze. Mam ochotę cały dzień wegetować z podpartą głową (najlepiej o miękką poduszkę w swoim własnym, prywatnym łóżku) i duszę się bo nie chcę kropli zbyt wielu stosować, co by Janek rykoszetem nie dostał. 
Ech jesieni, ty złota, piękna, polska jesieni...


ps.: Ale, ale! Już jutro mam zamiar wziąć się w garść i może coś kreatywnego wymyślimy ;)




3 komentarze:

  1. mi lekarka mowila zawsze ze katar to nie choroba i ogolnie zaleca sie tymbardziej wychodzenie na dwor :) na dworzu bardziej wilgotne powietrze.. my teraz jak Franek mial katar zaczelismy podawac zamiast wszystkich innych specyfikow cebion multi czyli multiwitaminkę w kropelkach.. extra dwa dni i przeszlo, mysle ze Hani mozesz podawac gorzej z Jasiem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hania zachorowała mimo, że dostawała kompleks witamin już dłuższy czas. Jaś ma cebion zapisany. Na spacer możemy - owszem. Ale oprócz tego żadnych spotkań, itp. :( A spacery na dzielni stają się coraz bardziej nuuuudne, bo tras tu niewiele a w zasadzie niemalże jedna ;) Poza tym dziś tak wiało tutaj, że strach wychodzić. Że spacery zalecane to wiem i jak tylko jutro nie będzie w okolicy takiego przewiewu (tu są wręcz przeciągi - taki teren), to się gdzieś wybierzemy. Wczoraj np. nawet deszcz nas nie wystraszył :)

      Usuń
  2. Poza chorobą, pogoda nie zachęca do wychodzenia. My się już z katarem uporaliśmy ale chęci do spacerów niestety nie wróciły... Tym bardziej, że nasza Blanka w wózku u siedzieć nie chce, ale jeszcze nie chodzi sama, więc każdy spacer to nie lada wyzwanie.
    A fotki przecudne. :) To znaczy dzidzia na fotkach :D

    OdpowiedzUsuń