Kładąc się na przewijak w celu wiadomym, Hania nie opanowała swojego ciała, a mama nie zareagowała odpowiednio (tudzień odwrotnie) i głowa Małej nieco gwałtowniej niż zwykle opadła na materac. Hania patrzy na mnie, ja przerażona czekam na płacz... tymczasem Mała z całą powagą oznajmia: "ała, bam." No więc doczekaliśmy się pierwszego "zdania" :D
Po rekordowej drzemce, trwającej 2,5 h (jednorazowo! toż to dla nas szok!), Hania stwierdziła, że spać o zwykłej porze nie pójdzie i nadal szaleje, już dawno wykąpana i w piżamce. Mama za to, mimo, że spała dziś w dzień rekordowych godzin 3, czuje się padnięta i najchętniej nawiedziłaby swoje wygodne łóżko. Tata wybyty, dobrze, że jest ciocia z odsieczą, która właśnie przejęła zmianę nad bawiącą się w najlepsze chrześniaczką. A propos mowy, właśnie obejrzały książkę ze zwierzętami i Hania dała popis swoich umiejętności naśladując odgłosy zwierząt. Jeśli niczego nie pominęłam, potrafi już pokazać jak robi:
piesek
kotek
świnka
konik
kaczka
kura
:)
1.06.2013 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz