niedziela, 30 czerwca 2013

brrrruuum brrrrrruuuum


Wózki, wózeczki, rowery, rowerki, samochody, samochodziki, traktory, motory... które dziecko ich nie lubi!? 

Sama pamiętam jak rower robił mi za konia, samochód na pedały zrobiony przez mojego tatę, za taksówkę, a co wyczynialiśmy ze starym wózkiem dziecięcym - lepiej nie mówić ;)

Jest jakiś naturalny pociąg i w chłopcach i w dziewczynkach do kółek. Hania kręci wszystkim co okrągłe, pcha wszystko co się toczy, a wszyskiemu temu towarzyszy radosne "brrrum, brrrum". W ostatnich dniach została wyposażona w dodatkowe jeździki - wóz drabiniasty, do którego na siłę pcha swoje małe nóżki i prosi, żeby ją wozić i rowerek trójkołowy z wygodną podstawką pod stopy, aby nie przeszkadzały kiedy rodzic pcha pojazd w siną dal :) Rowerek jakich wiele teraz spotkać można na drogach, chodnikach... Pod naszym mieszkaniem parkują takie ze 3 przynajmniej ;) Wyposażony w radosne melodie, które Mała z zapałem włącza i tańczy jeżdżąc na stojąco do tego stopnia, że rower buja się z kółka na kółko ;) Tak to dziadki wyposażyły małego miłośnika motoryzacji, a rodzice i obecna u nas ciocia nic tylko pchają, jeżdżą na spacery, wożą Hanię, lalki, misie. Ile radości! Kolejny w kolejce wózek dla ukochanej lalki - bobasa, a kiedyś, kiedyś... rowerki biegowe, hulajnogi i inne jakże pożyteczne w rozwoju małego człowieka sprzęty. Dodatkowy plus taki, że oprócz wielkiej radości Malca, rodzic ma zapewniony zdrowy ruch na świeżym powietrzu, bo nie ukrywajmy w mieszkaniu takie pojazdy za bardzo się nie sprawdzają ;p

Tak więc witaj przygodo! Zdobędziemy świat! Na czterech, trzech czy dwóch kółkach - nie ma znaczenia! :D









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz