Wózki, wózeczki, rowery, rowerki, samochody, samochodziki, traktory, motory... które dziecko ich nie lubi!?
Sama pamiętam jak rower robił mi za konia, samochód na pedały zrobiony przez mojego tatę, za taksówkę, a co wyczynialiśmy ze starym wózkiem dziecięcym - lepiej nie mówić ;)
Jest jakiś naturalny pociąg i w chłopcach i w dziewczynkach do kółek. Hania kręci wszystkim co okrągłe, pcha wszystko co się toczy, a wszyskiemu temu towarzyszy radosne "brrrum, brrrum". W ostatnich dniach została wyposażona w dodatkowe jeździki - wóz drabiniasty, do którego na siłę pcha swoje małe nóżki i prosi, żeby ją wozić i rowerek trójkołowy z wygodną podstawką pod stopy, aby nie przeszkadzały kiedy rodzic pcha pojazd w siną dal :) Rowerek jakich wiele teraz spotkać można na drogach, chodnikach... Pod naszym mieszkaniem parkują takie ze 3 przynajmniej ;) Wyposażony w radosne melodie, które Mała z zapałem włącza i tańczy jeżdżąc na stojąco do tego stopnia, że rower buja się z kółka na kółko ;) Tak to dziadki wyposażyły małego miłośnika motoryzacji, a rodzice i obecna u nas ciocia nic tylko pchają, jeżdżą na spacery, wożą Hanię, lalki, misie. Ile radości! Kolejny w kolejce wózek dla ukochanej lalki - bobasa, a kiedyś, kiedyś... rowerki biegowe, hulajnogi i inne jakże pożyteczne w rozwoju małego człowieka sprzęty. Dodatkowy plus taki, że oprócz wielkiej radości Malca, rodzic ma zapewniony zdrowy ruch na świeżym powietrzu, bo nie ukrywajmy w mieszkaniu takie pojazdy za bardzo się nie sprawdzają ;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz