sobota, 18 czerwca 2016

2,3,4


Czas mija jak szalony, dzieci, firma, życie :) Piękne i coraz piękniejsze :)
Melania skończyła już 4 miesiące. Czuję, że jeżeli nie popełnię tego wpisu,  zaraz wszystkie wspomnienia ulecą. A więc bez zbędnych stylizacji i pomysłu na notatkę, zaczynamy:

W okolicach 5 tygodnia Mała zaczęła się świadomie uśmiechać i tak jej już zostało. To moje najpogodniejsze dziecko. Wszyscy mówią, że jest podobna do Jasia - w tym także. Synek również był bardzo pogodny i wiecznie uśmiechnięty - z nią też tak jest, tylko zaczyna jeszcze wcześniej. Wystarczy spojrzeć na nią, by jej twarz rozjaśnił uśmiech. Wystarczy się odezwać, żeby wywołać jej radość. Przyciąga ludzi jak magnes :)

W okolicach drugiego miesiąca zaczęła wydawać z siebie jeszcze więcej dźwięków i próbowała chwytać przedmioty. W okolicach trzeciego miesiąca poszły w ruch zabawki, które teraz w czwartym miesiącu są jej nieodłącznymi towarzyszami. Nieco zbyt mocno zaciska kciuki w pięści, co czasem utrudnia jej chwyt, ale idzie jej coraz lepiej. Lubi swoją matę edukacyjną, którą trzęsie we wszystkie strony, często wesoło gurząc i piszcząc do zabawek na niej pouwieszanych. 
Dotąd była właściwie bezproblemowa. Przesypia prawie całe noce (od ok 19:00 do ok 5:30/6:00) choc niestety jest to pewnie związane z tym, że jest karmiona sztucznym mlekiem. Pomimo licznych prób nie udało się karmić małej moim mlekiem. Krzyczała i odpychała się, potrafiła płakać godzinami, pić i wypluwać, łapać i puszczać, dopóki nie dostała pierwszy raz butli. Rzuciła się na nią jak wygłodniała i... tyle. Żal mi tego strasznie, gdyż tej bliskości podczas karmienia nic nie zastąpi, a przy butelce czuję się... niepotrzebna. Z resztą od około 3 miesiąca mała butlę trzyma sobie sama :)



Duża już z niej dziewczynka - turla się na boki i prawie udaje jej się już przewrócić na brzuch. Bardzo silnie dźwiga się z pozycji półleżącej do siadania i pięknie już od ponad miesiąca trzyma główkę w pionie. 

Dzieci ją kochają: "Melunia, Mela, Melka", nakarmią, przytulą, podadzą zabawkę.
Jestem strasznie dumna i szczęśliwa z mojej gromady :)





                        pierwsza marchewka - 16.06.2016 r :)

smakowała wyśmienicie - Melania prawie się nie zdziwiła nowym smakiem - jadła, jakby robiła to od tygodnia, a nie po raz pierwszy.





2 komentarze:

  1. Podziwiam za odwagę, że przy pierwszej marchewce nie oslonilas niczym tego pięknego fotelika :D ależ Mela Wam wyszła, cudo dziewuszka <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo widzę, że posiadacie taki sam fotelik samochodowy jak nasza pociecha ;) pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń