poniedziałek, 7 września 2015

(Nie)samodzielność

Nasza Hanka jest dla nas zagadką. Z jednej strony wiemy, że wiele potrafi, że jest zaradna, samodzielna, itd. Z drugiej...

Mała bardzo wcześnie zaczęła jeść sama łyżeczką, pić z kubka, potrafi sama przygotować dla siebie kanapkę, skorzystać z toalety i zrobić podstawowe zakupy w sklepie, a jednak czasem nachodzi ją taki dziwny nastrój, że zaczyna udawać, że nie potrafi poradzić sobie z najprostszą rzeczą typu wejście po schodach, itp. 


Już jakiś czas temu wydawało mi się, że gdyby tylko chciała, to ogarnęłaby bujanie się na huśtawce sama (raz przez małą chwilę widziałam ku temu podstawy). Ona jednak utrzymywała, że nie potrafi, że nie rozumie czym do przodu, a czym do tyłu należy ruszać, żeby huśtawkę wprowadzić w ruch. 
Wczoraj się przełamała i pokazała nam, jak potrafi, sama z siebie wysoko się rozbujać. 
Aplauzom, pochwałom i dumie nie było końca. 
Skąd jednak to udawanie bezradności? Czyżby to jednak nadal była zazdrość (o którą już dawno, dawno jej nie podejrzewałam), czy potrzeba dodatkowej uwagi?
Nie wiem. Ale wiem, że muszę jej jakoś pokazać to, że samodzielność i zaradność nie oznaczają jeszcze końca dzieciństwa :)








Na koniec chciałam przypomnieć że to ostatnie dni naszego konkursu z poprzedniego posta - ZAPRASZAMY do wzięcia udziału :)




1 komentarz: