niedziela, 10 sierpnia 2014

aktywny weekend


To był aktywny weekend - taki, jaki lubię najbardziej :)
Wczoraj od rana pięciogodzinne zwiedzanie ZOO, obiad, usypianie dzieci i impreza w gronie znajomych. Dziś Msza Święta, obiad, ja rolki, dzieci z tatą rower i przyczepka, a następnie wizyta u dziadków/pradziadków.



Ale wróćmy do wczorajszej wizyty w ZOO. 
ZOO w Oliwie jest FE-NO-ME-NAL-NE! No - może oprócz licznych górek, po których chodzić sił brak, tym bardziej, że są pod koniec trasy.


Fenomenalne jest też Małe ZOO, do którego wchodzimy, za dodatkową, małą opłatą w wys. 2 zł. W cenie dostajemy gałązki liściaste dla kóz (o ile zwierzęta nie miały już wystarczająco dużo odwiedzających - karmiących do naszego przyjścia). Hania się bała - jak wielu rzeczy ostatnio. Janek kwiczał, łapał kozy za uszy i cieszył się, kiedy jadły mu z ręki liście :)
Dla Hani największą atrakcją jak, sama mówi, były małpy. Trafiliśmy idealnie na karmienie szympansów. Mała, a zresztą ja też, stałyśmy jak zaczarowane. Czy Wy wiecie co te małpy jedzą? Do wyciągniętych przez klatkę, w rządku ustawionych małpich łapek pan, który przyniósł prowiant rzucał jabłka, jajka i... duży jogurt naturalny w plastikowym kubeczku!
To było niesamowite. Małpy wołały o więcej, trzymały jabłka nawet stopami - byle więcej pomieścić. CUDO! A już nieodmiennie oczarowały mnie mamy małpki z maluchami uczepionymi u brzucha. Rzeczywiście jesteśmy do siebie bardzo podobni.
Drugi zwierz, który oczarował Hanię to Łoś. Pan Łoś był baaaardzo uroczy. Tym razem Mała odważyła się go nakarmić (może dlatego, że był w klatce). Biegała radośnie po gałęzie i obserwowała jak Pan Łoś pałaszuje ze smakiem, chrzęstem i mlaskiem swą ogromną a milusią paszczęką :)

Janek do każdego zaobserwowanego zwierzęcia wyciągał rękę i wołał, żeby mu je "da(ć)". Był przeszczęśliwy! Kiedy doszliśmy do auta po pięciu godzinach marszu dzieci zasnęły niemalże od razu. 

Ps.: Lato sprzyja chyba potencji u zwierząt. Dyskretne amory u żółwi to chyba już tradycja podczas moich wizyt w ZOO, a Pekari przepędziły swoimi wyczynami przepłoszone i skrępowane matki z ciekawskimi dziećmi ;p


















A to zdjęcie zostało wykonane 31 maja 2013 roku. Hania miała wtedy dokładnie tyle miesięcy co Janek teraz. Wydjaje się mniejsza - prawda? :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz