sobota, 15 czerwca 2013

ambicja





Moja córka lubi adrenalinę. Nie da się ukryć. Przykładem może być chociażby to, że choć dziś już dwa razy spadła z kartonu na klocki podjęła kolejną próbę zdobycia swojego małego Mont Everest. I to wchodzi pomimo tego, że jeszcze płacze po poprzednim upadku! Choć teraz zastanawiam się, czy to był płacz z bólu, czy bardziej ze złości, że nie udało się posiedzieć ;p
Taka to ambitna jest ta moja Hania! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz