poniedziałek, 6 maja 2013

Kniewko :)


Każdy z Gdańskiej gałęzi mojej rodziny wie, że w Kniewie* fajnie jest :) Ta fascynacja tym miejscem udzieliła się także i mnie. Cisza, spokój, natura, las i jezioro, drewniane domki i hamak na drzewie - czego chcieć więcej! Tak więc kiedy Hania miała niecały miesiąc zabraliśmy ją tam poraz pierwszy. Wtedy jednak niewiele wiedziała z tego, gdzie się znajduje, choć jej malutki organizm czerpał na pewno z tego zdrowego, kaszubskiego powietrza ile tylko mógł. Teraz Hania dostrzega o wiele więcej i też więcej wrażeń wywozi z Kniewa :) Fascynująca jest trawa, po której rodzice pozwalają raczkować i chodzić nóżkami, fascynujące są (oj i to jak!) szyszki i liście (zeszłoroczne), które koniecznie trzeba wsadzić do buźki i posmakować. Fascynujący jest przebywający w tym czasie tam na wakacjach wraz z rodziną pies i latające ptaki, jezioro do którego można wrzucać kamyczki i szyszki i... Wszystko jest tam fascynujące!
Niestety do tej pory mogliśmy być tylko przejazdem, ale mamy nadzieję, że już niedługo uda nam się po raz pierwszy z małą Hanią zostać tam na noc. Napalić w kominku, upiec kiełbasę i spędzać całe dnie na dworze :)











* warto wspomnieć, że na darmo szukać tablicy informacyjnej z nazwą Kniewo w miejscu, o którym piszę. Mało kto wie, co to tak naprawdę za miejscowość, czy jeszcze A, czy już B, więc wszyscy nazywają ją nazwą tamtejszego jeziora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz