Wiosna w pełni - tak można okreslić dzisiejszy dzień. Gdyby nie silny wiatr byłoby wręcz upalnie!
Te upragnione chwile ciepła staramy się łapać mimo bolącego krzyża i rosnącego brzucha. Tak więc huśtamy się na huśtawce, jeździmy na spacery i poznajemy nowe obszary.
Dziś był dzień bosej stopy. Nie wiem czy przez awersje do skarpetek czy z jakiegoś innego powodu, na spacerze po około 15 minutach Hania stwierdziła - wysiadam! I próbowała na wszelkie możliwe sposoby opuścić wóz.
Do kolekcji zdjętych ubrań dołączyły skarpetki i o dziwo - zadziałało! Hania rozsiadła się w wózku, wyłożyła nogi na "barierkę" i przebierała palcami jakby łapała wiatr, który pewnie miło ją łaskotał.
To nie było jedyne nowe doświadczenie dla Haniowych stópek. Właśnie dziś po raz pierwszy zetknęły się palcem w palec z trawą. Mała kuliła nóżki pod siebie i podskakiwała łaskotana źdźbłami.
Także rączki poznały dotyk (co prawda na razie dość suchej) trawy. Najpierw niepewnie, po paru cofnięciach ręki przed dotknięciem, później coraz odważniej kładła dłonie w trawnik, aż w końcu na naszym ogrodzie nie zostałby żaden listek :) Oczywiście była też próba skosztowania, jak owo nowe coś smakuje, ale rodzice skutecznie odmówili eksperymentu :)
Wiosno! Słyszeliśmy, że gdzieś się wybierasz na ten weekend - rozkazujemy - ZOSTAŃ!
super poza! Musimy Was odwiedzić z Julka, żeby tez sprobowala jak mizia trawa.
OdpowiedzUsuńhehe zapraszamy! :)
OdpowiedzUsuń