środa, 17 kwietnia 2013

jedzenie a'la Hanna

Matka Polka chciała być postępowa i chciała (według rad wczoraj wyczytanych, a odpowiednich do wieku Małej H.) rozpocząć naukę jedzenia łyżeczką :)

Ha ha ha

Łyżeczka była mało interesująca, ale kiedy Mała zrozumiała, że dziś nie ma zakazu wkładania łapek do jedzonka, nagle, mimo, że już sprawiała wrażenie nakarmionej, zgłodniała na 2 dokładki :)
Tyle że metoda jedzenia nie była ani zbyt higieniczna, ani czysta, za to sprawiała wiele radości. Kiedy już Hania dokarmiła się pod górną kreskę, chcąc dalej korzystać z dobrodziejstwa dnia, zaczęła karmić mamę ;)
Całe szczęście, nieskromnie muszę przyznać, zupka ugotowana przeze mnie była pyszna mimo braku soli - słodka marchewka, pietruszka i ziemniaki z pola dziadków, a także cebula i majeranek zrobiły swoje. Żółtko  i kleik dopełnił całości - zupka zjadliwa nawet dla dorosłego. :)







A jedzenie (już to bardziej pod górną kreskę) wyglądało tak:




Po południu, z racji tego, że pogoda była piękna poszliśmy wypróbować świeżo zmontowany plac zabaw :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz