poniedziałek, 14 września 2015

piknik


Uwielbiam aktywnie spędzać czas z moją rodziną! Uwielbiam spacery, pikniki, festyny, jeziora i lasy i czas spędzany kreatywnie!
Z zaskoczeniem odkrywam jak wiele rzeczy można robić nawet z tak małymi dziećmi!

Okazuje się, że z maluchami można piec ciasta, robić obiad, sprzątać dom, ogarniać ogród, a nawet szyć na maszynie, przy czynnym ich współudziale i obopólnej radości!

Wczoraj wraz z Hanią uszyłyśmy poduszkę dla niej - we dwie! Ile dumy i radości!
W życiu bym nie wpadła na to, by zaangażować dziecko do pracy przy maszynie. Pomysł ten podsunęły mi Lilki Szpilki podczas warsztatów szyciowych na festynie rodzinnym. Wystarczy pedał od maszyny przenieść na stół i zaangażować malucha w naciskanie :) Trochę się bałam, że praca we dwie będzie oznaczała jeszcze więcej frustracji niż w pojedynkę, ale bardzo się myliłam. Hania szybko zorientowała się o co chodzi i przestawała naciskać na pedał w momencie kiedy ja otwierałam usta by ją o to poprosić (bo np. musiałam wyjąć szpilkę). 
W efekcie powstały dwie poduchy - piękne w swojej prostocie (choć tu zdania są podzielone - patrz poniżej).
Zachęceni sukcesem zrobiliśmy jeszcze latawce, przy których było trzeba użyć tak lubiane obecnie przez Hanię nożyczki, wyskakaliśmy się na różnych dmuchańcach, czerpaliśmy własnoręcznie papier, obejrzeliśmy różne pokazy, dobrze zjedliśmy i... nie mamy żadnych zdjęć. 
Ostatnio coraz bardziej się przekonuję, że robienie zdjęć, które tak cenię i lubię nie pozwala skupić mi się na radości z danej chwili. Tak więc wczoraj postanowiłam nie brać ze sobą aparatu. Mam nadzieję, że te radosne chwile i bez zdjęć zapadną nam na długo w pamięci.

A teraz rozwiązanie zagadki: komu nie podoba się poduszka.

Kiedy Janek dostał swoją poduszkę,bardzo się ucieszył. Jak tylko wróciliśmy do domu podusia poszła z nim razem do łóżeczka. Jaś leżał i patrzył na obrazki na tkaninie. Patrzył i patrzył... 
"Jasiu, podoba Ci się ta poduszka?" zapytałam gotowa na przyjęcie balsamu na moje serce...
"Nie...chyba nie" odparł na to mój syn, po czym kazał sobie zabrać poduszkę z łóżeczka.
.
.
.

A oto rzeczone poduszki: 





 

2 komentarze: