Hania je kanapkę z ogórkiem, który za nic w świecie nie chce się trzymać całości i zjeżdża na blat stoliczka.
H: Ten ogórek jest złośliwy....NIE BĘDĘ TAKIEGO JADŁA!
W kuchni na blacie stał napój, który z racji tego, że był otwarty już dłuższy czas przeznaczony był do wylania. Za nim na parapecie stał tymbark w szklanej butelce - jak najbardziej dobry do spożycia.
Hania wskazując w tę stronę poprosiła mnie o picie, na co ja odpowiedziałam, że soczek jest już niedobry i trzeba go wylać.
Kiedy ja błogo nieświadoma niczego pojechałam na Zumbę, w domu rozegrała się następująca scenka:
Hania poprosiła o picie. Michał zaproponował jej tymbarka (który prędzej stał za zepsutym napojem). Hania wypiła napój ze smakiem po czym ze śmiertelnie poważną miną oznajmiła swemu ojcu:
"Dałeś mi zepsuty soczek - POWIEM MAMIE!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz