poniedziałek, 9 lutego 2015

mocni w gębie

Moje dzieci może nie są mocne w nogach, ale w "gębie" na pewno!

Z chodzeniem się nie spieszyły, za to ust i języka zaczęły używać dość wcześnie i nie chodzi tylko o jedzenie ;)



We wcześniejszych postach tyle wychwalałam Hanię, że należy uczynić zadość sprawiedliwości i pochwalić teraz Jana, który w ostatnich dwóch miesiącach postępy w mowie poczynił zacne.
Proszę Państwa - oto nowe nabytki w mowie polskiej mojego Syna, które zdołałam spamiętać:



pofe - proszę (potrafi używać sam, bez podpowiedzi w odpowiedniej do znaczenia słowa sytułacji!)
kuje - dziękuje
usio - ucho
katja - kolacja
ch(r)ucha - chrupka
bana - bałwan
bana - banan
pam - pan/pani
kółka - kółko
hopa - usiąść/wstać/skoczyć
ciach - kroić/nóż
jajo - jajko
kululu - położyć się/kulać
wofy - włosy
ta - tak
nie - nie
kuka - kurka
alo - halo
mona - można
puta - picie

i największy hit
Jasio/Jasiu/Jaś 

Te słowa zna już jakiś czas, ale ostatnio ewoluowały i zastąpiły między innymi słowo "Ania". Od teraz Hania, Tosia i wiele innych malutkich stworzeń, łącznie z autorem słowa, to: "Jasio" :)
Wyróżniony został Olo - starszy kuzyn, który widać wybija ponad standardy, jakie opisuje słowo "Jasio" :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz