wtorek, 5 sierpnia 2014

szumi dokoła las

Pojechały Matki Wariatki, każda z dwójką dzieci do lasu nad jezioro, do domku drewnianego z wiecznie za małym szambem, co zapełnia się w dobę, gdzie myje się człowiek w misce i tamże myje naczynia, gdzie podłoga skrzypi i żaby harcują. Pojechały i dobrze zrobiły. Przyznam - miałam chwile kryzysu, kiedy dzieci w kość dawały, kiedy zamiast szumu drzew słychać było tylko ich płacze, jęki i krzyki, kiedy Janek z moich rąk zejść nie chciał a w nocy budził się trylion razy i od piersi się nie odklejał. To były jednak piękne wakacje... Woda w jeziorze wyborna, ryby pływające między nogami do przetrwania, wynoszenie misek z wodą do przeżycia, Janek (nie)do zniesienia, Hanka - łobuz nadrabiała urodą, a jej radość i błysk w oku powodują, że za rok znów chcę tam  być. 


Po tych wakacjach Jaś, który na początku panikował jak mu się choć stopę zanurzyło w jeziorze, już wody się nie boi i rozchlapuje z wanienki, z prysznica przyjmuje strumień prosto w twarz, a w jeziorze czuje się jak ryba. 
Hania okazała się fanką jagodobrania. Może godzinami przeszukiwać krzaczki w poszukiwaniu smakołyków dla siebie i dla innych.
Las hojnie nakarmił  nas kurkami, jagodami, malinami i poziomkami prosto z krzaka i jakby wcale nie obraził się za zakłucanie ciszy i spokoju jego mieszkańców. 
























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz