poniedziałek, 25 listopada 2013

zawiało na biało

Zawiało na biało. Pierwszy śnieg tej jesieni i pierwsze nasze po nim bieganie. Ucieszyłam się jak dziecko, kiedy do mojej głowy wpadł pomysł, żeby dać się obsypać frunącym z nieba płatkom. Hania pomysłowi przyklasnęła i zaczęło się szperanie i szukanie kombinezonów, grubych czapek i szalików. W międzyczasie śnieg przestał sypać a Jaś chyba zgłodniał, co okazało się już po wyjściu z domu. Dopóki jednak wózek się toczył, nie było źle. Nie było źle.... aż Hania zakrzyknęła "apka", bo coś humor straciła i musiałam skopiować pomysł szwagierki, by wieźć Małą siedzącą w nogach Jankowych na wózku (modląc się, by mu tych nóżek nie połamała). Myślałam, że śnieg zrobi na niej większe wrażenie. Zrobił średnie. Ale kulki ze śniegu ulepione przez mamę i ślady pozostawiane przez nasze stopy jakoś dały radę :)

Witaj zimo! Błagam - tylko nie bądź pluchowata!






2 komentarze: