poniedziałek, 23 września 2013

"kaka"


Te dzieci to sprytne i przebiegłe są jednak. A jak potrafią zakombinować, żeby sobie życie uprościć! Dorosły mógłby się od nich uczyć ;)

Pamiętam moje początki z językiem angielskim. Strasznie irytował mnie to, że czasem jedno słowo miało tysiącpięćsetstodziewięćset znaczeń. Pomijam fakt, że i w naszym języku zdarzają się takie przypadki, gdyż w mowie ojczystej poruszamy się już przecież intuicyjnie!
Taka Hanka np. życia sobie nie utrudnia - nie wymyśla coraz to nowych konstrukcji gramatycznych, a czasów, jak chyba każdy roczniak, póki co nie używa w ogóle. W dodatku stworzyła kilka kategorii słownych i tego układu się trzyma. 
I tak ostatnio, wszystko co zawekowane zostało mianowane "górkiem", czyli ogórkiem.
Wszystko, co okrągłe lub owalne (jabłko, pomidor, itd.) zostało nazwane "jaja", czyli jajkiem.
Gorsza sprawa ze słowem "kaka", które znaczeń ma ze 100! Bowiem do tej kategorii Hania zaliczyła wszystkie inne wyrazy, które na "-ka" się kończą.
I tak "kaka", to może być:
-kaczKA
-lalKA
-skarpetKA
-kartKA
-czapKA
-kurKA

-itd., itp.

O cokolwiek nie zapytasz, co na "-ka" się kończy - ona pewna swojego zdania i wiedzy powie Ci, że to "kaka". 

Gorsza sprawa, gdy to ona z komunikatem pierwsza wychodzi - wtedy już tylko wyćwiczona w obserwacji i ocenie sytuacji osoba jest w stanie zrozumieć i z sensem odpowiedzieć, by dziecko nie patrzyło się na dorosłego jak na kogoś, kto wszelkiego wykształcenia i zdrowego rozumu jest pozbawiony, na co wskazuje fakt, że małego dziecka zrozumieć nie potrafi. O!

Z racji tego, że udało mi się uzyskać od rodziny kilka zdjęć z urodzin Hani i M., pochwalę się Wam, jakie upiekłam dla nich torty :)  - a co! 






1 komentarz:

  1. Oj coś czuję, że niedługo podzielisz się z nami szczęsliwą nowiną, że Jan jest już na świecie. :) Czekam z niecierpliwością na nową notkę!
    Pozdrawiam!

    www.oliwia-poznaje-swiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń