Uznaliśmy, że skoro mowa Hanki wzbogaca się z dnia na dzień, to warto zacząć wprowadzać jeszcze częściej i gorliwiej słowa uprzejmości. Tak więc pewnego wieczoru mój mąż napomknął Małej, że jeśli chce, aby ktoś się przesunął i ustąpił jej miejsca musi powiedzieć "przepraszam", (w wersji H. brzmi to "papam"). Gdy następnego dnia, jak każdego innego, przekonywałam samą siebie wieloma argumentami, że brak zmywarki nie usprawiedliwia nieumytych naczyń i w końcu do owej pracy się zabrałam pojawiła się inna przeszkoda. Coś Małego i Upartego zaczęło napierać na moje nogi - jak się domyślałam - chciało odsunąć mnie od pożądanych ostatnio przez nią szafek kuchennych, by umożliwić sobie do nich dostęp. Jednak, żeby upewnić się w swoich domysłach, spokojnie zapytałam: "Co robisz Haniu?", na co Mała bez wahania odpowiedziała: "papam!". No i cóż było zrobić? Musiałam się przesunąć :)
A ostatnio odwiedziliśmy kochanych kuzynów. Starszy M (3l.) podszedł do mnie, kiedy karmiłam Janka. Popatrzył, popatrzył... zrobił ciut większe oczy i zdziwiony zawołał: "ON JE TWÓJ BRZUCH!" :D
dzieci są urocze :) tylko czekam, aż Oliwia zacznie tak nawijać jak Twoja córeczka. :)
OdpowiedzUsuńa tekst tego 3-letniego chłopca rozwalił mnie wprost na łopatki! :D
Pozdrawiam!