wtorek, 22 października 2013

dziecięca wrażliwość

Takie małe, 15-miesięczne serduszko potrafi być bardzo wrażliwe. 
Wczoraj Hania przez przypadek, wymachując rękoma do muzyki, trąciła w główkę małego Jasia. 
Ten, nie spodziewając się niczego i słodko ssąc sobie mamine mleko, odskoczył od piersi i zakwilił delikatnie. Hania zaraz sama z siebie pogłaskała go baaardzo delikatnie po czuprynce. Ja ze spokojem wytłumaczyłam, że musi uważać, bo braciszek malutki itp. Nie krzyczałam, nie karałam. 
Jednak sam fakt, że dana sytuacja zaistniała musiał głęboko Małą przejąć. Po dłuższym czasie, kiedy ja nie pamiętałam już o przygodzie, Hania patrząc na mnie, trzymającą Janka w ramionach, znacząco zaczęła uderzać się ręką w głowę. Nie wiedziałam o co jej chodzi, w końcu dotarło! 
Ona nadal przeżywa to, co się stało. Podeszłam do niej, powiedziałam, że Jaś się nie gniewa, że trzeba uważać, ale nic takiego się nie stało i że braciszek na pewno bardzo ją kocha. Przytuliła go, on z moją pomocą pogładził ją ręką po policzku i sprawa załatwiona. Takie to mam wrażliwe dziecię! :)
A dziś Hanka ganiała nas co chwilę, kiedy tylko cichła melodia, żeby Jaśkowi nakręcać pozytywkę - no bo jak to tak Janek bez muzyki ma zostać?! :)
<3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz